„Zawalczyć o więź”

„Zawalczyć o więź”image-0-02-01-5ded98e94bc13d5cb92d2cce2038f7927a4024f3766e3de0455cba708f8dceaf-v
Homilia Łk 16,19-31
ks. Joachima Stencel SDS z dziewiątego dnia
Rekolekcji lectio divina.

Opracowanie- JZ.
Tekst nieautoryzowany.
Zachowano styl języka mówionego.

„Ty człowiecze Boży podążaj. Walcz w dobrych zawodach. To do każdego z nas dzisiaj tak Bóg mówi. Każdy z nas jest dzieckiem Boga. Każdy z nas został obdarowany wielką łaską. Łaską dziecięctwa Bożego. Ale także łaską bycia uczniem Jezusa Chrystusa. Podczas tych dni mógł każdy z nas po raz kolejny tego doświadczyć. Ale też i każdy z nas mógł doświadczyć, że być dzieckiem Boga, uczniem Jezusa Chrystusa- to nie wystarczy. By obronić tę wielką godność w sobie, aby obronić godność dziecka Bożego, aby obronić w sobie godność i tożsamość ucznia- potrzeba walki. Trzeba walczyć. Trzeba walczyć o to, co najistotniejsze. Z czym- myślę- każdy z nas wyjedzie. O więź. O więź z Jezusem. O Jego obecność w naszym życiu. O to, żeby był pierwszy w naszym życiu. Każdy z nas został zaproszony do walki o wiarę. Bo wiara to więź. My wiemy, że to co najbardziej zawsze tracimy w codzienności życia- to więź z Bogiem. To, co jest fundamentalne. Ona jest bardzo krucha. Ona jest wystawiona na wszystko to, co często niszczy tę więź. Zły nieustannie próbuje i będzie próbował nas odwieść od tej walki. Bo o Boga trzeba zawalczyć w swoim życiu. Kiedyś usłyszałem to z ust ojca Giertycha. Tak jakoś każdego dnia te słowa wracają mi jak echo. Bóg o nich mi mówi. Jeśli nie zawalczysz o Mnie, twoje powołanie jest zagrożone. Powołanie każdego ucznia jest zagrożone, kiedy nie walczy o Boga w swoim życiu. O czas dla Niego, o Słowo życia. Bóg zaprosił nas tutaj do tego, żebyśmy na nowo poczuli smak. Smak więzi z Bogiem. Smak więzi, która przypomina nam kim jesteśmy w Jego oczach. Kim mamy się stawać.To przecież nie koniec. Przed nami droga. Droga, która na pewno nie będzie pozbawiona zmagań. Będzie. Paweł wie, co mówi do Tymoteusza. On wie. Wie, że ta łaska, która spotkała go pod Damaszkiem, to był początek. Początek dobrych zawodów. Ale wiemy czym są zawsze zawody dla każdego sportowca. Olimpiada nam o tym przypomniała. Ile wyrzeczeń, ile poświęceń, ile ofiary aby bieg ukończyć. Każdy z nas tutaj otrzymał wszystko. Wszystko to co jest potrzebne, by dalej w tych zawodach uczestniczyć. By walczyć o wiarę. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam jednak jak ta walka będzie trudna i niełatwa. Dlaczego? Dlatego, że obraz człowieka bogatego jest dla nas ważnym memento. Ważnym memento.
W każdym z nas jest zdolność do pięknych wyborów. Pięknych dzieł. Ale też każdy z nas poprzez pęknięcie, grzech pierworodny, każdy z nas jest skłonny do tego, co najbardziej dramatyczne i okrutne w życiu. Jezus pokazuje faryzeuszom obraz bogatego człowieka, który zatracił totalnie w swoim życiu więź z Bogiem. Który położył całą ufność w tym, co zdobył. W tym, co było bogactwem. A życie – dar otrzymany od Boga- nie jest po to, żeby się nim bawić. My żeśmy też mogli się tutaj przekonać: życie jest darem Boga. I pośród tego daru Bóg chce objawiać siebie innym. Można jednak ten dar po prostu zamienić w zabawę. Można pośród tego daru tak być ślepym, że -nawet nie wiem kiedy- a będę w sposób głupi tracił to życie. Myślę, że każdy z nas ma wiele doświadczeń w swoim życiu takich, że coś nam to spojrzenie na Boga zasłoniło. Że niejeden mur pozbawił nas tej więzi. Może i dobrze nam było ze sobą może i dobrze nam było z tym, cośmy zdobyli. Może i dobrze było z tym cośmy mieli. Ale często to zamyka oczy na innych. Tak, jak to było w życiu bogacza. Powstał mur, który dzielił go od tego, który czekał na gest miłości. My nie chcemy tego błędu popełnić. Ponieważ każdy wybór Boga dzisiaj zawsze będzie takie mury rozwalał.
Jezus w Ewangelii powiedział- Ja jestem bramą. To jest inna brama, przez którą wchodzi się do wieczności, do ludzkiego serca. Ona też nie jest prosta, bo wtedy trzeba zgodzić się, że Bóg będzie zabierał wszystko to, co nie daje życia albo daje życie pozorne. Gdy przechodzimy przez tą bramę, której na imię Jezus Chrystus, wtedy każdego drugiego człowieka zobaczymy Jego oczami. A zawsze takich ludzi będziemy mieli wokół siebie. Do takich idziemy. Ewangelia jest Dobrą Nowiną, która rozwala mury egoizmu, pychy, zachłanności, chciwości. Jezus nigdy nie zgodzi się na mury. Na to, co oddziela nas od Boga, od drugiego człowieka i od nas samych. Daje nam to Słowo na drogę abyśmy naprawdę mieli oczy otwarte. Oczy otwarte na Niego, na innego człowieka. Bo już tu każdy z nas poprzez każdy wybór miłości Boga i drugiego człowieka wstępuje do nieba. Wstępuje do nieba.
To co bogacz w swoim życiu zaniedbał, to co stracił- już nie wróciło. Dopiero po drugiej stronie zobaczył, co stracił. Stracił to, co jest pokarmem i ma być pokarmem dla każdego z nas. Stracił otwartość na miłosierdzie Boga. Zobaczył, jak był ślepy. Jak głupio wybierał. Choć miał wszystko-to tak naprawdę stracił wszystko. Bo stracił życie. Stracił żywot wieczny. Wieczną radość z Bogiem. Niech więc to, co każdemu z nas objawił Jezus, do czego zaprosił, będzie każdego dnia chlebem życia. Niech On buduje w każdym z nas. Buduje dom, w którym każdy będzie mógł spotkać w naszych sercach drugiego Jezusa. Niech On niszczy wszelkie mury, które będą się pojawiały. Niech On będzie w nas i w relacjach z drugim człowiekiem bramą. Bramą spotkania. Bramą, gdzie będziemy się uczyli z Nim i w Nim budować wspólnotę. Tym, co zawsze będzie budowało w naszych sercach więź z Bogiem, z drugim człowiekiem i z nami samymi- to Słowo. Jeśli Słowa nie będziemy słuchali- trzeba zapomnieć o tym, że będziemy Jego uczniami. Jego dziećmi.
Prośmy więc w tej Eucharystii, by uzdolnił nas do walki. Do walki w swoim sercu o miłość. O Jego obecność w naszym życiu. Z Jego mocą starajmy się i idźmy podążając drogą sprawiedliwości, pobożności, ufności. Z wytrwałością i łagodnością. Benedykt XVI przed odejściem na emeryturę wypowiedział do wszystkich w kurii rzymskiej takie słowa: wierzyć- to nic innego, jak w nocy świata dotknąć ręki Boga i tak w ciszy słuchać Słowa i dostrzec Miłość.
Myśmy tu w ciszy uczyli się słuchać Słowa. Myśmy tu w ciszy mogli doświadczyć ręki Boga. A teraz będziemy dalej uczyli się doświadczać i dostrzegać Jego miłość w codzienności.”