„Miłowani za nic”

„Miłowani za nic”
Homilia J.15,9-11
ks. Joachima Stencel SDS z drugiego dnia
Rekolekcji lectio divina 2017 r.

Opracowanie- JZ.
Tekst nieautoryzowany.
Zachowano styl języka mówionego.

„To dzisiejsze wezwanie Jezusa jest jednym z najpiękniejszych, jakie kieruje do tych których wybrał, których przekazał Mu Ojciec. „Jak mnie umiłował Ojciec, tak Ja was umiłowałem”. Dzisiejsze słowa – w każdym z etapów – bardzo mocno nawiązują do tego wyznania Jezusa. Znaczącymi dla pierwszego etapu są słowa, w których Bóg objawia kim jest Jezus w wodach Jordanu:” To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”.W drugim etapie – Jezus objawia że wszyscy jesteśmy powołani do szczęścia. Do bycia szczęśliwymi pośrodku swoich słabości. Dzięki Temu, który jest umiłowanym Synem Ojca. Łukasz z kolei – na trzecim etapie – objawia nam w jaki sposób to się dokonuje: w tajemnicy Zwiastowania jesteśmy świadkami, jak Słowo staje się ciałem. Poprzez fiat Maryi każdy z nas został zaproszony do otwarcia się na Boga bliskiego. Tego, który jest umiłowanym Synem, który jest drogą do szczęścia. Tego, który objawia miłość Ojca (jak słyszymy w dzisiejszej ewangelii.) To jednak dokonuje się na drodze wiary, na której jesteśmy. Uwierzyć w tę prawdę nie jest łatwo nikomu. Dlaczego? Bo z jednej strony jesteśmy bardzo mocno spragnieni miłości. Doświadczania tej miłości, radości, która wypływa z miłowania Boga. A z drugiej strony zawsze jest doświadczenie tego, co jest przeciwieństwem prawdy. My wiemy, co przeżywają nasze serca. Wiemy jaką – czasem długą drogę – musi przebyć Bóg ze swoim słowem, ze swoimi znakami, żeby nas przekonać do tej prawdy. Do uwierzenia, że jesteśmy umiłowanymi. Że jesteśmy miłowani przez Boga za nic. Często w doświadczeniu naszego życia jest tak, że jest „coś za coś”. Często jest to niesamowite zranienie, które nosimy przez życie. Jestem o tyle wart, o ile spełnię czyjeś oczekiwania. Czasem od małego jest tak krzywdzone serce człowieka. Jesteśmy kochani za coś. A tu słyszymy, że jesteśmy miłowani przez Boga w Jezusie za nic. Jedyne do czego jesteśmy zaproszeni, to otworzyć się na tą Miłość, uwierzyć, i trwać w tej Miłości. Tak, jak pragną tego nasze serca. Każde serce tego pragnie, jak tu wszyscy jesteśmy. To jest mój Syn umiłowany – mówi dzisiaj Jezus. I mówi do Maryi – poczniesz i porodzisz syna i nadasz Mu imię Jezus. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. W tym szczególnym zatrzymaniu się przy ołtarzu Jezusa Chrystusa, jeśli cokolwiek przeszkadza nam w uwierzeniu tej prawdzie, to prośmy Jezusa aby zabrał te wszystkie przeszkody. Te wszystkie wątpliwości, znaki zapytania, cały opór związany z przyjęciem tej prawdy. Mówi nam o niej Jezus w momencie bardzo ważnym dla Niego i dla uczniów. Już tylko kilka chwil dzieli od rozstania Jezusa ze swoimi uczniami. Można powiedzieć że zostawia im najpiękniejsze słowa testamentalne: „jak Mnie umiłował Ojciec, tak ja was umiłowałem”. „Wytrwajcie w miłości Mojej”. A więc trzymajcie się tego wszystkiego, co do tej pory wam powiedziałem. Czego żeście doświadczyli, co wam przekazałem słowem, czego doświadczyliście widząc mnie działającego tak a nie inaczej. To skupia się w wymiarze przykazań. A więc tych wszystkich słów i znaków. To jest droga do radości, do szczęścia. To jest droga, do której zaprasza nas dzisiejsze słowo.”