„Eliaszowa grota”. Homilia do 1 Krl 19, 9a. 11-16
ks. Krzysztofa Grzywocza, z pierwszego dnia Sesji
„Kierownictwo duchowe a uczucia niekochane”
Opracowanie – Wanda Janiszewski.
Tekst nie jest autoryzowany.
„W tych dniach czytamy kilka opowieści o proroku Eliaszu. Dzisiaj widzimy proroka Eliasza, który wchodzi na górę Horeb i do groty- aby tam przenocować. Jest to szczególny symbol- grota do której wchodzi prorok Eliasz. Bardzo pojemny symbol, pojemna metafora. Może symbolizować także nasze groty, nasze wewnętrzne miejsca, gdzie w pierwszej chwili czujemy się bezpieczni… można tam przenocować. Ale jeśli dłużej jesteśmy w tej grocie wtedy robi się ciasno, robi się ciemno, nierealnie, jak to mówił grecki filozof: w grotach, w jaskiniach widać tylko cienie rzeczywistości, cienie drzew, ptaków, ale nie widać prawdy o rzeczywistości.
Grota zasłania wszystkie żywioły świata, prawdy o mnie, o świecie, o Bogu. Niby jest bezpiecznie, ale po jakimś czasie okazuje się, że nie jest tam bezpiecznie, że w tej grocie nie można za długo przebywać. Może to być grota naszych iluzji, że już nic więcej w moim życiu nie da się zmienić, że już tak będzie do końca. Taka wygodna grota, w której można się poczuć bezpiecznie, usprawiedliwić swoje zniechęcenie, apatię.
Grota samozadowolenia, dobrobytu, jak grota Egiptu dla narodu wybranego. To też była swoista grota, bardzo wąska grota, nie było im tam dobrze choć mieli materialnie zapewnioną rzeczywistość. Ale kiedy dłużej żyje się w takiej grocie robi się ciasno, niby jest szeroka, ale jak się długo w niej żyje można się udusić. Nie ma dotyku realności.
Grota naszych niepokojów, lęków, naszej apatii, smutku, zniechęcenia, gdzie można bezpiecznie zasnąć, odejść w sen usprawiedliwiając swoje zniechęcenie, swój smutek, którego nie brakowało także w życiu Eliasza – czy to jest moja droga, czy się nie pomyliłem?
Ale Pan mówi -wyjdź z groty! To słowo wyjdź jest jednym z najczęściej przewijających się słów od Księgi Wyjścia aż po dzień dzisiejszy. Wyjdź z twojej groty. Każdy z nas może pozostać przy tym pytaniu: co jest moją grotą? Czy mam takie swoje groty, do których lubię sobie wejść, poczuć się bezpiecznie, ale jednocześnie odciąć się od rzeczywistości, od swoich wewnętrznych i zewnętrznych żywiołów, od realnej obecności Boga wobec człowieka? Czy mam takie swoje wygodne groty, które w pierwszej chwili dają bezpieczeństwo, ale po jakimś czasie robi się ciasno? Bóg po dzień dzisiejszy mówi wyjdź. Księgą chrześcijaństwa jest także Księga Wyjścia – Exodus. Wyjdź aby stanąć na górze wobec Pana. Bardzo głęboka scena, bardzo głęboki symbol naszych wewnętrznych i zewnętrznych jaskiń, w których jest mi dobrze.
To może być grota nawet pewnego systemu teologicznego, myślenia o Bogu. Te groty są bardzo subtelne. Można sobie ułożyć pewną koncepcję Boga, ale to nie jest żywy Bóg.
Bóg przechodzi. To jest bardzo piękne w tym tekście, że Bóg nie stoi. Bóg przechodzi, jest dynamiczny, nie da się Go zamknąć w jednej teorii, jednej myśli. To też jest grota, można zamknąć siebie i Boga w jakiejś grocie: już wszystko zrozumiałem, jestem teologiem, wszystko wiem. A tymczasem Bóg przechodzi w pojęciach, ale też poza pojęciami. Wyjdź ze swoich pojęć, wyjdź z tej groty swoich systemów, swojego myślenia o Bogu. Bóg jest inny niż nasze ludzkie słowa. Bóg idzie, to jest pascha, przejście, tu Bóg przechodzi.
Eliasz wyszedł w stronę żywiołów zewnętrznych, tych żywiołów, przed którymi może się chronił, symbolicznie rozumianymi: burzą, wichrem, trzęsieniem ziemi. Przed tą realnością, która jest właśnie taka dramatyczna. Ale także w kontekście naszych wewnętrznych żywiołów: świat uczuć, emocji. To są nasze wewnętrzne żywioły, burze, trzęsienia ziemi, ciche powiewy, których się też boimy.
Świat żywiołów jest podobny do tego opisu, który słyszeliśmy. Był wicher, który rozwala góry i może rozwalić skały, są i trzęsienia ziemi, jest ogień, jest też szmer łagodnego powiewu. Przez te żywioły Pan Bóg przechodzi. Niektóre z nich wybiera jako swoje własne słowo, może przemówić. Dlatego trzeba mieć odwagę, tak jak Eliasz, wyjść z tej jaskini, która chroni także przed moimi wewnętrznymi – nie tylko zewnętrznymi – dramatami, ale też dramatem mego wnętrza, mikrokosmosem, tymi żywiołami, które są uczuciami, które mogą rozbić, zniszczyć, zabić. Ale jednocześnie mogą też uświęcić jeśli pozwalam, aby Pan przeszedł poprzez moje żywioły i przez nie przemówił tak jak do Eliasza przez cichy wiatr, cichy powiew.
Ale może też przemówić przez inny żywioł. To jest Jego decyzja, to jest Jego dynamika. Dzisiaj mówi przez cichy wiatr, kiedy indziej może powiedzieć przez ogień, przez trzęsienie ziemi. Nie da się Go zamknąć w jednym żywiole. To jest Jego decyzja.
On przechodzi, a nie stoi. Trzeba bardzo uważnie słuchać tak jak Eliasz, który wysłuchał wszystkich tych żywiołów, aby usłyszeć, w kórym dzisiaj Pan Bóg do mnie mówi. Może jutro powie w innym żywiole? Gdybym Go zamknął zawsze w cichym powiewie to już zrobiłem grotę. Jutro powie w trzęsieniu ziemi, a pojutrze w ogniu, w łagodnym powiewie.
Dlatego też wychodzimy z naszej groty aby stanąć przed naszymi wewnętrznymi żywiołami, potężnymi żywiołami, dramatycznymi żywiołami naszych emocji, uczuć, ponieważ one też mogą być narzędziem, słowem, poprzez które Bóg może do nas przemówić, tak jak przemówił do Eliasza.”